Śmierć w auli

Panna Marple wygodnie rozsiadła się w fotelu na widowni i wyciągnęła robótkę – w tym roku nie zdążyła przed świętami z szalikiem dla ulubionego bratanka, ale wkrótce młodzieniec miał urodziny, szybko policzyła w pamięci, dokładnie czterdzieste piąte. Jak ten czas szybko płynie! – pomyślała – jeszcze wczoraj był takim uroczym bobaskiem. To właśnie on, pomny kryminalnych fascynacji ciotki, zakupił jej bilet na spotkanie ze słynnym byłym gangsterem, a obecnie równie zasłużonym świadkiem koronnym – Masą.

Panna Marple cierpliwie liczyła oczka i ciekawie rozglądała się po sali. Większość miejsc zajmowały wycieczki szkolne, ostatnie gimnazjalne roczniki realizowały program „Moje wykształcenie. Moja praca” ze środków unijnych. Ale wśród rozbrykanej dzieciarni dało się wypatrzyć i poważniejsze persony. Ciekawe kim jest ten nerwowo rozglądający się szykowny pan koło pięćdziesiątki? Co tu robi ksiądz? Albo przystojna czterdziestolatka w kreacji Gucciego?  Pannie Marple wydawało się, że poznaje kilku dziennikarzy i polityków z pierwszych stron gazet, ze dwie gwiazdy estrady (i, jak plotkowali niektórzy, la strady) oraz modnego pisarza. Elegancko ubrany, bawił się, jeśli panna Marple dobrze widziała ze swego miejsca, kluczykami mercedesa. O licznej grupie mężczyzn po przejściach nie ma nawet co wspominać: stali pod ścianą w szarych ubraniach, z twarzami pooranymi zmarszczkami i bliznami, z nieodłącznymi reklamówkami w rękach. 65 złotych za bilet to musiał być dla nich koszmarny wydatek.

Rozmyślania przerwały pannie Marple rachityczne oklaski. Na salę wszedł najpierw współautor książek gangstera Masy, potem on sam. W kominiarce i koszulce z żołnierzem wyklętym. Ukłonili się i wygodnie rozsiedli przy stole. Masa wziął mikrofon do ręki i…

I wtedy zgasło światło.

***

Krew leciała ciurkiem. Dzieciarnia biegała we wszystkie strony, kilkoro odważniejszych gimnazjalistów podeszło bliżej i robiło zdjęcia wijącemu się w drgawkach Masie. Najlepsze z nich jeszcze tego dnia trafią na czołówki wszystkich portali w kraju, a fartowne małolaty nie będą musiały szukać zarobku w galeriach.

Współautor książek krzyczał cienkim falsetem. Celebryci i panowie z reklamówkami poznikali, zanim go uciszono.

Panna Marple porzuciła robótkę, ale nie ruszała się z miejsca w oczekiwaniu na policję.

***

Jak to w Polsce bywa morderstwa nigdy nie wyjaśniono. Co prawda zatrzymano obecnego pod halą złodzieja samochodów, ale po dwuletnim areszcie tymczasowym prawomocnie został uniewinniony i wywalczył milion złotych w Strasbourgu. W sejmie powołano komisję śledczą, która zakończyła działalność po rozpadzie koalicji. Z trzema odrębnymi raportami końcowymi. Na listach bestsellerów długo jeszcze królowały pozycje z serii „Masa mówi… Po śmierci”. Gimnazja zamknięto. Przestępczość zlikwidowano jedną ustawą, a zwykłym Polakom żyło się lepiej. Pod nową konstytucją bać się władzy mogli tylko zawodowi malkontenci i genetyczne warchoły.

***

Nikt nie zastanawiał się nad metalowym elementem kapelusza panny Marple, tak bardzo pasującym do ran na szyi Masy.

Nikt już nie pamiętał, że ojciec panny Marple był elektrykiem.

Nikogo nie zaskakiwał równy rządek książek Masy nad kominkiem panny Marple, prezentów od ukochanego bratanka.

Masa zwyczajnie miał pecha. Panna Marple przeczytała je wszystkie. Nawet najnowszą, z autografem. W końcu miała bilet za stówę.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s