Nie miałem już pisać, bo najpierw zdeośrodkowaliśmy sprzątacza, który, jak się okazało, pracował u nas już pół wieku i był przez ten czas związany ze wszystkimi kierownictwami, no i 30 lat temu nie umył podłogi nieodpowiedniemu pacjentowi, znaczy się wtedy nieodpowiedniemu, teraz już jak najbardziej odpowiedniemu i na odpowiedzialnym stanowisku, i potem wprowadzono u nas limit odwiedzin do dwóch dziennie i była taka awantura, że następny miesiąc spędziliśmy okupując świetlicę, rotacyjnie, kilku kolegów poświeciło nawet w tym celu swoje przepustki świąteczne, i śpiewaliśmy kolędy, i fajnie było, aż się okazało, że jeden lider protestu zniknął na oddziale kobiecym, a drugi ma niespłacone bony do ośrodkowego sklepiku i tak nas moralnie oraz organizacyjnie rozbito, że teraz jesteśmy wzywani do pokoju ordynatora z pytaniem o pucz, my ciamajdy oddziałowe i nie tylko, a potem przypętało mi się przeziębienie i nawet nie miałem jak skorzystać z nowo otwartego basenu, przyjechali z województwa, a nawet może z samej wielkiej Warszawy, co będzie jeszcze większa i słusznie, każda dzielnica powinna mieć swój oddział!, i otwarto hucznie nasz nowy basen, który tak naprawdę jest naszym starym basenem i nadal przecieka, ale zapewniono stały obieg wody, takie wycieki są podobno bardzo zdrowe dla środowiska i tylko nie możemy bawić się na zewnątrz, bo smoki – te co dotychczas widywali jedynie nieliczni z naszych pensjonariuszy – są teraz podobno groźne dla wszystkich, tak pisało w naszej korytarzowej gazetce, ale nie wiem, czy wierzyć temu co napisane, bo zniknęło z niej ostatnio zdjęcie pana Bartka, tego młodego, co pamiętacie, dobry jest dla nas wszystkich niemożebnie i jeździ po naszym ogródku meleksem jakby czołgiem, a dziewczęta piszczą z zachwytu, choć jeden z przystojnych młodych doktorów zmienił ośrodek i nazwisko, tak że pozostał tylko jeden i nadal nas bada bezstronnie, choć już z mniejszym entuzjazmem niż dawniej i bardzo dobrze, że ktoś tego rejwachu pilnuje za nas, bo my nie dalibyśmy sobie, tylko szkoda, że jest on szeregowym pielęgniarzem naszego ośrodka, choć tak dobrym, że zbiera wszelkie nagrody na Galach Ośrodków, ostatnio mianował się nawet systemową opozycją wszystkich ośrodków, co tylko dobrze może wróżyć naszemu ośrodkowi i może w końcu dostaniemy zimowe piżamy, bo te letnie się już trochę potargały, ale nie narzekamy, bo wiemy, dokładnie nam wytłumaczono, jak za poprzedniego kierownictwa było źle, a teraz możemy przynajmniej się pomodlić, by było jeszcze lepiej i równo śpiewać maszerując: im słoneczko wyżej, tym chwała naszego ośrodka bliżej!
I jakiś nie znany mi osobiście bliżej Putin, podobno światowa sława w prowadzeniu takich ośrodków jak nasz, podobno też. Ma wpaść wkrótce z wizytą, takie szepty słychać tu i tam, jak dobrze posłuchać, w pokojach najcięższych podopiecznych naszego ośrodka. I nie myślę tu o kółku ciężarowym, łapiecie?