Witam serdecznie na obchodach jubileuszowej, sześćset sześćdziesiątej szóstej Miesięcznicy Smoleńskiej i jakże się cieszę, że możemy się tu spotkać ponownie. Powiedzą niektórzy, że dzisiejsze spotkanie jest pod złą gwiazdą, że sześćset sześćdziesiąt sześć to Numer Bestii, i będą mieli w teorii rację, ale my doskonale wiemy kim jest Bestia i naszym zadaniem jest dalsze wyrywanie jej kłów, aż padnie w drodze do Prawdy jedynej i triumfalnej.
Miło mi na dzisiejszej uroczystości powitać Ryszarda Drugiego Czarneckiego, młodego posła z Wrocławia, kontynuującego piękne rodzinne tradycje, syna, bratanka i wnuka posłów. Z jego dziadkiem znaliśmy się hoho i dłużej, nie zginął co prawda pod Smoleńskiej, ale dla Ojczyzny miał wiele równie pięknych zasług, a wierny był jak pies. I nawet jeśli osobiście preferuję koty, to zawsze będę szanować te jakże piękne, historycznie skundlone zwierzęta. To nie koniec zasług młodego pana posła, jest on również prawnukiem generała Hermaszewskiego, słynnego polskiego pioniera myśli kosmicznej, prekursora i symbolu naszego programu Mars+.
Drugim honorowym gościem jest pan Bartłomiej Misiewicz, człowiek któremu za młodu rzucano kłody pod czołgi, który nigdy się nie poddał i zęby zjadł, oraz włosy stracił, że pozwolę sobie na taki malutki żarcik, na dezinformacji, przepraszam, mikrofon przerywa, na informacji na rzecz naszej partii. Dzielny człowiek z drugiego szeregu, bez pracy takich jak on nie stałbym dziś na tej drabince i nie wspominał tego strasznego zamachu… na ludzką godność i Państwo Polskie. I jak stoję przed państwem, obiecuję, w najbliższym czasie wrak wróci do Warszawy, a winni zostaną sprawiedliwie osądzeni i skazani na banicję z infamią.
Pytają się mnie czasem, czy to już nie czas na wybaczenie i zapomnienie, czyż nie należy spojrzeć w przyszłość… My jednak doskonale wiemy, kto zadaje takie pytania i powiem to głośno i bez żadnych wątpliwości: rządzimy od dopiero pięćdziesięciu lat, z każdym miesiącem posuwamy się do przodu, ale cel nasz jest nadal odległy, choć osiągalny. I nie ruszymy do przodu, dopóki winni takiego stanu nie zostaną sprawiedliwie osądzeni! Dopóki nasz kraj drążyć będą nierozliczone winy WSI, dopóty sędziowie będą sądzić jak sądzą, dopóty nie odbędzie się pełna dekomunizacja majątkowa i świadomościowa, nie ustąpimy. O krok, o włos, o piędź!
Dzisiejszy dzień jest też oczywiście rocznicą Epizodu Oświęcimskiego, zapomniałem która to rocznica, ale to nieważne, ważne że idziemy tą drogą i zwyciężymy, bo zwyciężyć musimy, nie dla siebie, a dla Polski…
***
– Coś dziś bez weny Pan Prezes przemawia.
– No – Dwa młode boty na skraju demonstracji wyglądały na znudzone. Jeden powiewał flagą Polskiej Republiki Robockiej, drugi na koszulkę z napisem „Kamiloka pomścimy” i portretem słynnego męczennika symetryzmu miał narzuconą odblaskową kamizelkę ochrony. – Mogliby w końcu zauktualizować hologram.
– Ty, patrz jakie blachy – Pierwszemu aż czułki zabłysły na widok naprawdę prześlicznej rodaczki z najnowszej generacji biorobotów.
Tłum był zresztą, jak zwykle, mocno mieszany. Obok Polaków częściowo zrobotyzowanych widać było młodsze, całkiem zmechanizowane pokolenia, a nawet kilku najprawdziwszych ludzi, z co najwyżej dwoma, trzema narządami elektronicznymi. Lewacy na Twitterku często pokpiwali z tych staruszków, jednak tu mogli się oni w pełni cieszyć zasłużoną chwałą reliktów odzyskanej wspaniałej epoki Polski Człowieczej, sprzed wojny i Wielkiego Smogu Narodowego.
– Czytałeś już najnowszą książkę z serii Skarby Perły Prawdziwej Gazety Robopolskiej? Jest na Kindlu.
– Nie. Co tym razem?
– „Zgred” Ziemkiewicza. Wielka powieść o czasach najgłębszego upadku Polski, książka niegdyś zakazana i tępiona, autorstwa wybitnego analityka rzeczywistości podskórnej, tak pisze na okładce.
-Tego, co mu program ostatnio odebrali za odchylenia narodowo-pederastyczne? Coś słyszałem, dobre?