– To oni nie wiedzą, że dzieciom nie wolno soli? – Nie słyszałem osobiście, ale wierzę, że oburzenie w głosie rodzinnego, już, czterolatka zabrzmiało w lobby galerii handlowej wystarczająco donośnie i dobitnie. Pan Jaś może i ledwie sięga głową ponad stół, nie przeszkadza mu to jednak w widzeniu, słyszeniu i rozumieniu wszystkiego w promieniu kilkunastu przynajmniej metrów wokół siebie. I w posiadaniu zasad.
Był to jego pierwszy w życiu seans kinowy. Z najukochańszą ciocią oglądali legowego batmana czy też batmanowe lego i jedli popcorn. To potem Panu Jasiowi było słono w buzi. Ale popcorn bardzo dobry był! I nie spał. Jaś. Tyko słono.
****
W zasadzie tu mu za bardzo przekąsek nie wolno. Uczulenie albo co. I, głupi wujek, o tym zapomniałem. I rok temu przyniósł mi kilka chrupek, masz wujek, jedz. To ja chcę się z nim podzielić i mówię, bierz też jedną. Ten borok patrzy na mnie, widać wręcz jak myśli, i mówi – Nie wolno mi. Wujek kombinuje, no tak wieczór, rodzice nie chcą napychać dziecku brzucha, bo Jaś to zanadto nigdy nie ma czasu i je w biegu, ale jedna przecież ni zaszkodzi. W końcu wziął, odgryzł pół, poślinił, połknął. Dwie minuty się bawiliśmy, ale coś ciche dziecko się zrobiło. Jak się nie zerwie i biegnie do mamy, i mówi „Zjadłem chrupka, wujek mi dał!”.
Wujkowi się przypomina, jak trochę młodszy Jaś był przerażony wizją badań u pani alergolog. Oczy dorosłego człowieka.
****
Wujka zna jak zły szeląg. Tydzień temu stwierdził, że wujek jest strasznie leniwy i nieporządny. I oczywiście ma rację. I jeszcze wie dlaczego. Bo radio nie działa albo obraz niepowieszony! I przez dwie minuty prowadził uniwersytecki wykład w obliczu całej familii, gestykulując z pogardą. I jedząc przy tym kluskę, Jaś przecież nie ma czasu na jedzenie i nicnierobienie.
No po prostu skandale straszne. Wielki moralista się znalazł. Trzeba mu było wyjaśniać, że mieszka w Polsce?
****
Nie przegadasz. Znajdzie ripostę godną doktora filozofii, i to takiego prawdziwego, a nie, dajmy na to, telewizyjnego. Ewentualnie wywód strony przeciwnej skomentuje w sposób dosadny, uroczy i kończący dyskusję.
Bla bla bla.
Może też niespodziewanie zerwać negocjacje przez translokację do innego pokoju. W skrajnej sytuacji zaczyna zbierać klocki, jakby nie leżały od kilku godzin w tym miejscu!
****
Na szczęście ma dwuletnią siostrzyczkę. Ona mię pomści!