Przyjemności

Nie pisałem nic od roku, bo byłam trochę zła na mamusię. Po olśniewającym literackim debiucie miałam propozycję publikowania w kilku periodykach i pewne uznane wydawnictwo chciało opublikować moją książkę, mama się nie zgodziła. To najlepsza, najładniejsza i najukochańsza mama na świecie, ale nas, swoje córki, traktuje jakbyśmy były dziećmi. Siostra miała poważne propozycje w modellingu, bo symetrycznie jest trochę ładniejsza ode mnie, choć to zależy co kto lubi, i też się nie zgodziła. Macie czas, powiedziała, idźcie teraz pohasać w ogródku. Tam nic się wam nie stanie.

Miejsce w czasopiśmie dostał Majorek.

****

Nie byłoby to tak oburzające, gdyby sama nie hodowała tych swoich trolli w internecie. To przecież skrajnie niebezpieczne. Ona swoich Adasiów, Piotrusiów i Marcinów bierze pod włos, co jest taaaaak strasznie przyjemne, ale natury trollowej przecież nie oszukasz. Fantastycznie móc zanurzyć łapki w futerko, lekko posmyrać trolla i wbić pazurki, ale troll to troll, choćby w kaszkiecie i z teczką, zawsze trzeba pamiętać, że wyszedł spod mostu i pewnie śmierdzi piwskiem. Atawizm z czasów, gdy nasi przodkowie biegali po sawannach, polowali na stawiające pierwsze kroki małpoludy i uciekali przed większymi drapieżnikami. Genetycznie zakodowana wizja utraconego raju.

****

Wyczytałem o tym w jednej takiej książce, co to ją szczególnie lubię. Bo jest gruba i ma miękką oprawę, ale mamusia od razu przegania jak tylko zobaczy i wyrywa tom z  łap. Nie jest wielką fanką papieru ta mama, oj nie jest. Można się zaciąć i jeszcze strasznie śmierdzi, tak mawia, a ja niczego tak nie uwielbiam jak zapach czytanego papieru o poranku. Gdzie byśmy byli, gdyby nie Guttenberg i jego Biblia? W jaskiniach byśmy żyli i po sawannach biegali… Oj, chyba się zagalopowałam…

****

„Znowu filozofujesz, moja droga, jeszcze sztudentką zostaniesz” – mamusia często tak się do mnie zwraca i cudownie się wtedy śmieje. Nie obrażam się, nawet jeśli to śmiech ze mnie, a nie do mnie,  bo ma trochę racji, czasem aż się sama boję tego mojego myślenia. Niemyślącym jest w życiu ogólnie łatwiej. Pełna miska, miejsce do spania, własna kuweta – tylko kanapowi intelektualiści mogą wyśmiewać takie marzenia jako szczyt aspiracji, kiedy tylu spośród nas pozostaje bezdomnymi.

****

Siostra znalazła nowy karton i teraz się bawimy. Jest coś hipnotyzującego w strukturze sześcianu, a nawet w samej fakturze marszczonego papieru. Nie sposób się oderwać.

****

Zdarzyła się nam przeprowadzka. Nie lubię przeprowadzek. Lubię jak mama mówi językami.

****

Jestem pewna, że nie napisałam o czymś bardzo ważnym, ale nie potrafię sobie przypomnieć, co by to miało być takiego. Bo chyba nie „Kaczyński chuj”? To wiedzą wszyscy  w okolicy, jak mama słyszy, że to skandujemy, to wychodzi na korytarz i krzyczy, że spać przez nas nie może i jesteśmy niedobre.

Sama nas przecież wychowała. Swoje drobne przyjemności życiowe.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s