Czy opowiem pod własnym imieniem i nazwiskiem? Zwariowałeś, człowieku? Kto ci w ogóle dał mój numer? Z jakiej choinki się urwałeś? Pan z Wyborczej, aha. Reportaż taki życiowy, współczujący, chce pan napisać. No dobra. Ale tylko jako Jeży, tak, przez „ż” z kropką.
Ta branża to tylko z wierzchu wygląda, powiedziałbym, niewinnie. W ogóle to wie pan, że generuje zyski wyższe niż porno? Tak, tak, zwyczajne ludzkie porno. Eche, kliknięcia można liczyć w miliardy. Dziennie. Ale wypala równie szybko i druzgocząco. Na sam szczyt dociera niewielu, a trauma pozostaje na całe życie.
Zaczyna się zwykle od kilku zdjęć, może krótkiego filmu. Obróbka cyfrowa, próbne zawieszenie na kilku stronach. Jeśli chwyci, dostajesz propozycję kontraktu. I możesz zarobić naprawdę spore pieniądze. O jakich sumach mówimy? Teraz to nie wiem, ale za moich czasów wystarczało i na dobry kąt do spania, i na wyżerkę, i na drobne przyjemności.
Tylko to bardzo krótka kariera. Zaczynasz jako bardzo młody jeż, bo rynek najbardziej ceni miękkie, białe kolce. Jak się zestarzejesz i ściemniejesz, to z reguły kończysz w ogródku, jeśli nie w lesie. Tak, tak. Słyszałem o takich wypadkach, pakują cię do worka i wyrzucają z pędzącego samochodu za miastem. Najwięksi pechowcy podobno lądowali w branży kulinarnej, ale to chyba tylko plotki. Nie wiem. Tylko mówię. To pan przyszedł do mnie, pan zweryfikuje.
Albo rasizm. Możesz być najpiękniejszym, najsympatyczniejszym jeżykiem, ale jak masz czarny brzuch, to stawki lecą o jedno zero w dół. Tylko białe! Bo są bardziej słodkie, spece od marketingu jeżykowego dawno to już ustalili. Gif z czarnym jeżem obniża liczbę kliknięć średnio o 33%. To lekko ciemniejsze jeżyki wpadają w depresję albo wybielają sobie kolce. Wodą utlenioną z reguły. To źle wpływa na skórę…
Ludzie nie zdają sobie sprawy, że jedno udane ujęcie to często godziny ciężkiej pracy. Weźmy takie najpopularniejsze,archetypiczne: jeż z jabłkiem. Dla człowieka to nic, takie jabłko to ile, 200 gram?, wagi, a dla młodego jeża to ciężar niszczący kręgosłup. Albo sesje w wodzie, często strasznie zimnej i reumatyzm na starość pewny. Chodzenie na czubkach łapek, bo tak jeżyki wyglądają lepiej, co jest zresztą prawdą, nasze łapki prezentują się wówczas szczególnie pięknie, ale stawy nie wytrzymują, a jak nie miałeś opłaconego ubezpieczenia.
Największym problemem jest jednak infantylizacja sprawy jeżykowej i naszego wizerunku. Ludziom się teraz wydaje, że każdy jeżyk marzy tylko o tym, by trafić na Twittera. A my mamy przecież jakieś wyższe uczucia, też chcemy tylko normalnie żyć. Spokojnie zasypiać po dniu pracy. I jeszcze mylą nas z jakimś Jezusem.
Przepraszam, naprawdę muszę lecieć. Ta jezdnia za chwilę się zakorkuje. A po drugiej stronie, w parku, czeka na mnie małżonka z dziećmi. Tylko niech pan nie pisze jaki to park, dobrze?