Wolna robota

W robocie jestem tradycjonalistą. Własne ręce, kawałek sznura, no może jeszcze kombinezon ochronny. Nie żebym nie szanował innych, bardziej nowoczesnych metod, wymagających pracy zespołowej i ciągłego udoskonalania się,  ale jednak to moja specjalizacja gwarantuje najbliższy kontakt z klientem, oko w oko (rzekłbym),  bez tych nowomodnych psychologicznych fiziu miziu czy obsesyjnego pilnowania każdego szczegółu w harmonogramie. Napisałbym wręcz, że to w moim wykonaniu nasz fach cechuje najwyższa elegancja, starożytna precyzja i towarzyski takt. Co jak co, ale w tym zawodzie nie można bać się osobistego kontaktu, nawet z kompletnie obcymi sobie ludźmi.

Oczywiście nie wszystko układa się w życiu jak po sznurku – naprawdę wybaczcie mi tę grę słów, takie zboczenie zawodowe – i po ostatnich wyborach musiałem znowu wrócić na wolny rynek. Trochę się bałem, bo w moim wieku się przekwalifikowywać? To nie takie łatwe, teraz młodzi idą jak burza i zgadzają się na te, umowy śmieciowe – choć nasi najprężniejsi zleceniodawcy nie lubią tego terminu, wolą używać sformułowań typu „kreatywność, nielimitowany czas pracy i złodziejski ZUS”, ale mi to nawet nie przeszkadza, mogą płacić i via Cypr, byle kasa się zgadzała. Przepraszam za tę dygresję, w każdym razie i w sektorze prywatnym znalazło się miejsce na moją działalność. I tylko czasem jak widzę marsz KOD albo PO to mi się łezka w oku kręci za przeszłością.

Może rzeczywiście mam lekko fetyszowskie podejście do sznurów, jak napisała pani psychiatra w ostatnim corocznym bilansie, ale uwierzcie – w mojej specjalizacji to po prostu podstawa. Trzeba znać każdy rodzaj sznurów, linek, tasiemek; być na bieżąco w temacie jak najmodniejszy francuski krawiec. Bawełna, konopie, tworzywa syntetyczne. Choć oczywiście najczęściej pracuje się z tym, co można odnaleźć w obiekcie zlecenia, to najlogiczniejsze i najsensowniejsze.

Teraz też przecież rozmyślam sobie nad tym wszystkim w garażu i jestem bardzo dumny z siebie. Pół metra kabla i zadanie jakże pięknie wykonane. Ach, gdybym mógł zrobić selfie i wysłać pułkownikowi J., mojemu nauczycielowi z Kiejkut. Ależ byłby dumny! Mam nadzieję, że nie pochlebiam sobie zanadto snując przypuszczenia jakobym był jego najzdolniejszym uczniem. Stara, najlepsza szkoła. Och, jakie pułkownik J. opowiadał rubaszne historie z kolejnych szkoleń, na trzech kontynentach i w ramach przynajmniej dwóch sojuszy odbywanych.

Nasze, bezpartyjnych fachowców, miejsca zajęli patriotycznie ukształtowani harcerze z polecenia ministra. Nie żebym odbierał im zapału, chęci i wiary, jednak do tego fachu trzeba mieć nie tylko talent, ale i gruntowne wykształcenie. A co można wynieść, poza butelkami po wódce, ze stanicy harcerskiej? No, umiejętność wiązania węzłów, to akurat bardzo przydatne. Ale reszty wiedzy nie można zdobyć ot tak, od niechcenia. Trenować, trenować i jeszcze raz trenować trzeba latami. Wstyd przyznać, ale łapię się na satysfakcji, kiedy dochodzą do mnie plotki o kolejnej fuszerce. A to z hamulcami, a to na stoku albo w czasie maratonu w Brukseli.

No, pół godziny minęło. Pora kończyć zadanie. Pół godziny już wisi, zmartwychwstać nie zmartwychwstanie (choć mógłbym opowiedzieć o przypadku [..], mógłbym pięknie poopowiadać, ale to dopiero 50 lat po odtajnieniu akt), kabel pięknie dociska krtań, klient dawno już nie charczy. Nawet nie narobił w majty. Leworęczny, to i krawacik zamocowany odpowiednio, śladów innych nie ma, trzy razy sprawdzałem, no i fajrant. Fajno, piąteczek. Kolejna robota umówiona na przyszły miesiąc, pełen luz. Jedyna przewaga pracy na własny rachunek. Och, jakie miewaliśmy urwanie głowy w firmie! Seryjny samobójca wszystkim nam dał popalić, tego, tej presji i cierpienia, się nie da opowiedzieć!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s