Na naszym oddziale panuje w pełni kontrolowana zawierucha

Niby lato w takich ośrodkach jak nasz powinno przebiegać szczególnie spokojnie, bo spokojnie jest zawsze i tylko konkurencyjne, prywatne i sponsorowane z zagranicy ośrodki twierdzą coś odwrotnego, ale latem zwykle było jeszcze bardziej spokojnie, tak bardzo spokojnie, że już spokojniej być nie może. Część personelu zazwyczaj udaje się w tym czasie na zasłużony urlop wypoczynkowy na riwierę: francuską, turecką, albańską, nawet bałtycką, niektórzy podopieczni wracają do domów i potem przesyłają nam pocztówki z uciętymi głowami, szkieletami i wizerunkami ładnych panienek całujących telewizory z Wojciechem Jaruzelskim, a innych z kolei usypia panujący w naszym ośrodku upał oraz serie testowe nowych cudownych lekarstw na poprawę działalności naszego ośrodka, choć oczywiście działa on pod nowym kierownictwem tak, że lepiej już nie może. Bez zmiany regulaminu. Nie może. A mógłby! Gdyby nie totalna pozycja wrażych ośrodków.

Jednakże w tym roku nie dało się ani na moment odpocząć, bo jeszcze wiosną rozpoczęła się afera o nasz historyczny park wypoczynkowy i rekreacyjny. Drzewa zaczęto ciąć, zostały albowiem zaatakowane przez plagę jakichś żyjątek, co rzekomo żrą korę i teraz drewno się do niczego nie nadaje, tylko na sprzedaż. Och, jakiż to harmider wybuchł w naszym ośrodku, a zwłaszcza na oddziale typologii prorodzinnej i dobrych zachowań pod kołdrą, pod którą to nazwą kryje się dawny oddział maniaków seksualnych i perwersantów.  Niektórzy z podopiecznych uwielbiali się czochrać o rzeczoną korę, a potem wyskakiwali zza pni z spodniami od piżam opuszczonymi do kolan. Też raz spróbowałem, ale nie dość że się straszliwie zaplątałem i potłukłem, to jeszcze koleżanki, i część kolegów, się ze mnie do dziś jawnie zaśmiewają.

Atmosfera tak sięgnęła zenitu, że aż z cyklem pogadanek ściągnięto z licznych rozjazdów, po zaprzyjaźnionych ośrodkach, jednego z dwóch naszych młodych doktorów.  I wytłumaczył on, że dla naszego dobra, dla większej chwały naszego ośrodka tną, bo przecież jakby nie ten drukarz (tu się pogubiłem, jaki drukarz? Propagandy wrogich ośrodków?) nie niszczył, to po co by się kierownictwo naszego ośrodka rzucało na wycinanie ponad stuletniego drzewostanu, jeszcze przez zaborców posadzonego i przez młodego Dziadka wizytowanego? – Bo może – szepnąłem sam do siebie, ale ktoś usłyszał i doniósł o mojej nieracjonalnej argumentacji i przez trzy dni kurację elektrowstrząsową przeplatałem z zapoznawaniem się z literaturą fachową. I teraz w środku nocy odpowiem na wszelkie wątpliwości: „Idźcie, rozmnażajcie się i czyńcie sobie park poddanym, bo Pan dał go wam i waszym dzieciom”.

Pan ordynator?

I mieli rację, oczywiście, że wszystkie drzewa w naszym parku wycięli, bo teraz nie dość że ładniej, to jeszcze straszna wichura na zewnątrz nastała, i obaliła setki, tysiące, miliony, miliardy pni, ochrona naszego ośrodka pod dowództwem dzielnego pana Antoniego musiała ruszyć do pomocy, z własnej woli i nie nagabywana równie dzielnie usuwa skutki, co ostatecznie dowodzi, iż spór o nasz park był absolutnie bez sensu i pokazuje, iż drzewa nasze trzeba było zwyczajnie ściąć. Ponadto wróciły do nas konie z Janowa, bo absolutnie nikt się nimi nie interesuje. Nawet w Zatoce Perskiej.

Ale tu już mogłem wszystko poplątać, zawiązać w węzeł gordiański i pomylić młodych doktorów, bo drugi też się bardzo uaktywnił. Nudzi się albo mu dali jakieś nowe programy lecznicze do przetestowania i teraz kuruje nas śmiechem. Najpierw on śmieje się z nas, potem my z niego i tak śmiejąc rozchodzimy się każdy w inny kąt, choć ja naprawdę życzliwie mam nadzieję, że zdąży ze wszystkimi papierami, zanim nasz ośrodek wyleci z unii ośrodków i będzie musiał do nas wrócić na stałe. Ale przecież nie wyleci, bo nasze kierownictwo nie ma takiego celu i musiałby się wydarzyć cały multum przypadków, by się wydarzyło.

Przeczytaliśmy zresztą, że przed nawałnicami najlepiej chronią wianki Matki Boskiej Zielonej i teraz budujemy kapliczkę. Ma twarz salowej Marty ta nasza najlepsza Matka, choć nas opuściła i bardzo tęsknimy.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s