30 sierpca roku księżycowego 4751[2] od stworzenia świata
Wczoraj wieczorem spalono przedmieścia i okoliczne przysiółki. Gdzieniegdzie nadal widać ogień. Moim zdaniem niesłusznie, wojsko nasze bitne, studnie niezatrute, a żywności starczyłoby na dwa takie grodziszcza jak nasze. Barbarzyńcy zebrali znaczne siły, jednak nie są oni w stanie równać się w otwartym polu z naszymi wojami, także nasza technika wojskowa wyraźnie góruje nad dostępnymi Finiszom[3] machinami oblężniczymi. Nasze dzielne podjazdy dokonują spustoszeń wśród orków i goblinów[4].
41 wrzeciona roku księżycowego 4751 od stworzenia świata
Pierwsza linia umocnień padła w zeszłym tygodniu, po mieście rozchodzą się plotki iż finiszkie krasnoludy[5] podkopują się pod baszty i żelbetonowe bunkry, a nasi minierzy nie są w stanie odpowiedzieć, bo ktoś tuż przed rozpoczęciem oblężenia odsprzedał trotyl[6] wrogom. Na szczęście magazyny żywności są pełne.
13 pierwiośnka roku księżycowego 4751 od stworzenia świata
Magazyny są puste. Byliśmy okłamywani od lata! Po niby wypełnionych magazynach hasają jedynie szczury, zresztą też ich coraz mniej i coraz bardziej wychudłe. Dla wyjaśnienia sprawy władze powołały komisję, jej obrady są bardzo burzliwe. Na ulicach ludzie plotkują, że część zboża sprzedaliśmy jeszcze wiosną finiszkim trollom[7]. Upadł trzeci bastion i druga baszta. Do przyszłego dziesiętnika[8] wycofujemy się na mury wewnętrzne.
18 lejcowego roku księżycowego 4751 od stworzenia świata
W murach wewnętrznych coraz grubsze wyrwy. Kończą się pociski do moździerzy i węgiel do napędzania dział laserowych[9]. Szczur jest rarytasem, w gorszych dzielnicach podobno przysmakiem stał się gulasz z niewolnika. Chciałbym, żeby nie była to prawda, ale rzeczywiście Niemców[10], z ich charakterystycznymi podstępnymi oczkami i niegustownymi wąsiskami, się już raczej nie widuje. Ostatnia nadzieja w Jeźdźcach Rochanu[11].
1 stycznia roku księżycowego 4752 od stworzenia świata
Nowy rok, nowe władze. Poprzednie zostały w większości powieszone. Jeszcze w święta na kilku pozostałych choinkach zapalono kilka świeczek. Nawet niewierni Finiszowie zgodzili się na rozejm dla uczczenia narodzin naszej Pani Mittens[12]. Może to nie takie złe ludy? W każdym razie Smoleńsk[13] upadnie niedługo. Na wiosnę ruszy wielka ofensywa lechicka, ale już nie zobaczę dumnych sztandarów z orłem[14] powiewających nad skrzydłami husarzy[15]. Niech się cieszą triumfem, dopóki nie powbijają ich na palach. Och, parawanie[16]…
[1] Zapiski z oblężenia są bez wątpienia jednym z najstarszych pisanych źródeł cywilizacji europejskiej, jeśli nie światowej. Ich dokładna datacja pozostaje jednak sporna. Przez wiele wieków uczeni (patrz. A.Urbanator, S. Shields i P. Popłuczynny) uważali lechicki alfabet za wtórny względem fenickiego, z tegoż to względu za datę powstania Zapisków przyjmowano okres VII-V wieku przed naszą erą. Obecnie jednak udowodniono ponad wszelką wątpliwość (K. Bosonos), iż alfabet lechicki poprzedzał fenicki! Nie wiadomo jednakże, czy o lat kilkaset czy o kilka tysięcy.
W tym miejscu warto przypomnieć, że na Zapiski natrafiono w roku 2019, podczas akcji WOT w Smoleńsku, mającej na celu, skuteczne zresztą, odbicie szczątków Tupolewa. Przez pewien czas uchodziły za mistyfikację stworzoną w kręgach zbliżonych do ówczesnego, skrajnie niedemokratycznego rządu, jednak po jego obaleniu w 2021 przez rewolucję tzw. dwóch olbrzymów (tj. Zandberga i Schetyny) i jednego gejobombera (tj. Kamińskiego), autentyczność znaleziska została potwierdzona badaniami kamienia, na którym zostały wyryte, węglem C-44 i metodami spektrometrycznymi.
[2] W celu ułatwienia wszystkim chętnym lektury Zapisków zastosowano transkrypcję semantyczno-zbliżeniową. Podanej daty rocznej 4751 nie należy traktować dosłownie (Patrz: Biblia), jednakże cywilizacja lechicka rzeczywiście mogła liczyć wtedy kilka tysięcy lat. Zagadką pozostaje kalendarz pralechicki, choć prawdopodobnie opierał się on na cyklach księżycowym i dziesięciodniowym. Zwraca uwagę nazwa miesięcy, zbliżona do używanych powszechnie i dziś. Ciekawie o lechickim wpływie na nazewnictwo dni i inne miary czasu innych cywilizacji pisał K.L. Siennicki w „Rzymianie, Aztekowie i Majowie. Zaginione polskie ludy?”.
[3] Nieznane bliżej plemię zamieszkujące nieznane bliżej tereny.
[4] Prawdopodobnie nazwy oddziałów armii finiszkiej. Według A.K. Studziennego pierwsi byli łucznikami, a drudzy piechotą walczącą włóczniami, według K.H. Grunwaldzkiego było odwrotnie.
[5] Patrz przyp. 4.
[6] Prawdopodobnie materiał łatwopalny, na podobieństwo późniejszego „greckiego ognia”. Zbieżność nazwy ze współczesnymi materiałami wybuchowymi wywołała szereg polemik i procesów („Rzymianie, Aztekowie i Majowie. Zaginione polskie ludy”? s. 176-2136).
[7] patrz przyp. 4.
[8] patrz przyp. 2. – najprawdopodobniej miesiąc lechicki (zwany także miesięcznicą) składał się z trzech dziesiętnic. Wyjątkiem mógł być wrzecion, liczący, jeśli to nie pomyłka skryby ryjącego na kamieniu, przynajmniej 41 dni.
[9] Zastosowano nazewnictwo współczesne, jednak opis rodzajów broni w oryginale (lkgsdhdn oraz hnfkkk) uzasadniastosowanie takiej translacji. O zasięgu lechickiej broni patrz: P. Jasienko „Chwałą oręża polskiego. Techniki i motywacje wojowników Lechistanu”.
[10] Pozostaje kwestią niejasną, czy ówczesnych Niemców można utożsamiać z Niemcami dzisiejszymi, jednak autor poniższego opracowania przychyla się do wniosku, iż tak jaskrawo naszkicowane cechy charakterystyczne tegoż „narodu” czynią taką koherencję za rzecz mocno prawdopodobną.
[11] W innych tłumaczeniach Rodanu. Prowadzone we francuskich dolinach badania archeologiczne potwierdziły wykorzystywanie konie w celach bojowych już w 7 tys. lat p.n.e. Znajdowane przy poległych wojownikach orzełki długo datowano na XIX wiek (sic) i wiązano z oddziałami ułanów Napoleona Bonaparte.
[12] Najwyższa bogini lechicka (Lechistanu). Według części badań miała się corocznie rodzić na nowo w okresie zrównania dnia i nocy. Według innych mamy do czynienia z literówką i chodzi o Pana De Mono, pierwszego w dziejach monoteistycznego Boga. W drugim odczytania zwraca uwagę podobieństwo do słowo pandemonium. Potrzeba nowych danych, by wyjaśnić ostatecznie spór. Powiązania z greckim kultem pana – patrz Jan Parandowski „Mitologia Greków”.
[13] Wbrew moskiewskiej propagandzie współczesna historiografia musi uważać Smoleńsk za miasto historycznie rdzennie polskie, dlatego też posługujemy się powyższym zapisem.
[14] patrz przyp. [11]; Orzeł jak widać jest świętym polskim znakiem obronnym od tysięcy lat.
[15] Najwyraźniej doborowe jednostki Armii Lechistanu (Wielkiej Lechii).
[16] W niektórych odpisach Parawanie, jako inwokacji skierowanej do boga utożsamianego także z Perunem. Kłóciłoby się to jednak z tezą o monoteistycznym obliczu wierzeń Lechitów, dlatego skłaniamy się ku interpretacji parawanu jako ostatniej rubieży, analogicznie z dzisiejszymi zwyczajami plażowymi współczesnych Polaków.
Według części interpretacji opisany najazd był nic nie znaczącym epizodem w pełnych chwały dziejach Lechistanu, a kultura lechistańska rozwijała się nadal prężnie dając fundament pod kultury mezopotamską, minojską, egipską, chińską oraz ludów Indusu, dalekiej Syberii oraz obu Ameryk włącznie z Polinezją. Inni badacze uważają, iż w ten oto sposób został zapoczątkowany upadek Wielkiej Lechii, a następnie wymazywania z kart Historii bezspornego pierwszeństwa Lechistanu do miana pierwszego ludu tej Ziemi. W sporze tym pozostaniemy naukowo obiektywni, nie poddając się różnym radykalizmom, twierdzimy jednakże iż rządy PiS to najlepsze na co Polskę obecnie stać. Symetrysta mianowicie z ducha jest konserwatystą, dlatego zawsze będzie za zmianą, a nie za pozostawaniem tych samych u żłobu od 28 lat.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Podobne