Pijany, durny i nienawistnik

Dopóki bywał trzeźwy częściej niż dwa razy w tygodniu, dopóty uchodził za bystrego. Jako jeden z nielicznych tego imienia, a było ono – uwierzcie mi na słowo – fatalne, rokował jakieś tam nadzieje. Jego jednozdaniowce niszczyły system. I choć kibicował najgorszemu angielskiemu klubowi, był na najlepszej drodze do zrobienia wielkiej kariery. Prawie, prawie już odzyskał kamieniczkę po babci w stolicy, a przecież jego rodzina w ogóle nie była stamtąd.

Rozpił się. Podupadł. Zmarniał.

Spotkał złą kobietę.

***

Durny bynajmniej nie był durny. Uczęszczał na fakultety. Kibicował nawet trochę lepszemu klubowi niż poprzednik. Filozofował z dystansem. Znał wszystkich członków drugiego triumwiratu, nawet tego, o którym nikt nie pamięta. Jak mu tam było? Li…

Wyszedł z Ligoty.

I spotkał złą kobietę.

***

Ten był durny. Ale długo to ukrywał, uchodząc za sympatycznego i, o zgrozo, nawet obiektywnego. Kibicował zdecydowanie najlepszemu angielskiemu klubowi. Tępy był, ale niegłupi. Wszyscy go lubili. Do czasu.

Aż go zaszczuto.

W sumie nie musiał spotykać złej kobiety. Ale i tak spotkał.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s