– Wpuszczenie mnie za kłódkę jest ważniejsze od pracy, tym bardziej uczciwej pracy! – Elegancko, jeszcze się pilnowałem, krzyknąłem do stróżującego ciecia, siwego przepitego człowieczka z zaskakująco cwanym spojrzeniem.
Znaczy, tak się mianowicie składa, że jednego z pierwszych cinkciarzy w Szczecinie, który próbował wyrolować tutejszą esbecję i poszedł w odstawkę. I tak może za chwilę pożałować, że nie skończył w butach w betonie, bo jak się kur… nie pospieszy, to mu tak przy…, że zatęskni za przeludnioną celą we Wronkach czy gdzie to garował po tym jak próbował zrobić podmiankę na markach z jednym z miejskich sekretarzy partii, tak się mianowicie składa, że na drugim jeb… etacie. Do dziś go zresztą towarzysz trzyma, w wolnej jeb… Polsce, znaczy się sekretarz, dziadowi pozostała tylko ta buda w porcie i skundlony owczarek niemiecki, że niby do pilnowania.
Chyba przed uczciwymi w d… pierd… ludźmi, a nie przed nami.
– Co mam kur… przecinaka wyjmować albo palnik brać? Przyłaź pan tutaj, szybciej, kierowcy paliwo darmo spalają.
Tuż za bramą Rudy, Jaro i Sztywniak czekali w dwóch fordach transitach, szarych, z rejestracjami upapranymi błotem. Niby kamery wyłączone, ale jak to mówiła babka od polaka w zeszłym tygodniu – strzyżonego Pan Bug strzyże. Frachtowiec wczoraj przyszedł z Holandii, w kontenerku herbaty ich mać, tak się składa, egzotyczne. Znaczy psy nie są w stanie wywąchać takiego cholerstwa, choćby im do miski podsypać i srebrne kur… widelce do ręki dać.
Zresztą co oni mianowicie mogą? No ch… mogą! Jak ostatnio dali poloneza do reperacji, to szef musiał zapłacić za części. Taka to bieda. Schronisko dla psów, i to takich niezbyt wyjściowych, żadna, znaczy się, wojewódzka menda. Wolny to rynek nastał w Rzeczypospolitej i takież młodzieży chowanie. Pan Balcerowicz, pan Wałęsa, panowie Kwaśniewski i Buzek. I jeszcze Miller. Ja, umiłowany wasz sługa, R., tak, z tych von R., do kolan padam i możecie mnie w d… pocałować. Z języczkiem albo, znaczy się, bez.
Trochę tak się składa, że mnie mianowicie łeb nap…, to pewnie przez tych niemieckich emerytów z Enerdowa, hitlerowców jednych, co to się targowali o pamiątki z „Gustloffa”. Kur…, to przecież ich bezcenna historia, nie moja, a żydzili jak jacyś Polacy. I jeszcze czy to das original, a jak ma być nie das original jak sam własnoręcznie pilnowałem, by na warsztatach kumple odlewali te hakenkrojce i malowali sroki na kubkach jak należy, choć jeden przygłup najpierw zrobił orła piastowskiego. Ile to kur… trzeba nie mieć kultury ani znajomości świata by wpaść, znaczy się, na coś takiego?
No dobra. Teraz do szefa z tymi pakunkami, a potem niech mnie ch… strzeli jak nie walnę sobie treningu z podwójnym teściem. Tylko trzeba będzie spać w piżamie, bo jak matka zobaczy nowego siniaka na udzie, to znowu będzie wściekłość, znaczy się, wrzask. Starsza mnie do pediatry wysyła, bo co się tak ciągle wywracam jak jakiś inwalida albo i niedorozwój? Nie takiego syna przecież rodziła.
No bo jak nie ona, to mianowicie kto?
11/10!!
PolubieniePolubienie
DO-SKO-NA-ŁE1
11/10!!!!
PolubieniePolubienie