Szymon R., drobny pijaczek oraz pechowy recydywista:
„Więc mówię ci, widziałem anioła. Prowadzili mnie skutego po schodach, gmach był olbrzymi i dobrze mi znany, i usłyszałem stukot obcasików i wyprzedziła mnie dziewczyna z laptokiem, czy też laptopem, nigdy nie wiem jak to się mówi, pół życia w kryminale, to pozostaje człowiek wykluczony kulturalnie, bo w więziennych bibliotekach ostatnie książki z 1994 roku i człowiek by chętnie sobie poczytał te wszystkie nowości, Hakelbeka albo Murakamiego, ale ostatnie co jest na półkach to Celine, Vian oraz Genet, poprzedni bibliotekarz musiał być fanatykiem literatury francuskiej połowy XX wieku, najgorzej. Kończę już dygresję, dziewczyna niosła laptoka, obcasy stukały i patrzę, tak się spieszyła, że nie zdążyła w domu schować skrzydeł i dopiero teraz znikały one pod eleganckim żakiecikiem, no wiesz, takim na miarę. Ale pewnie mi nie uwierzysz i napiszesz, że jestem delirykiem…”
Mecenas Roman G., pełnomocnik strony przeciwnej: „Nie będziemy kurwa apelować, bo to kurwa nie ma najmniejszego sensu, rozniosła nas jak kurwa małe dzieci. Kończę z prawem, widzimy się w Senacie. Trzeba odbić Polskę z rąk kurwa obecnie rządzących. Prawda Radku?”
Ewa S., dział prawny tygodnika opinii, a niegdyś gazety codziennej:
„I tak objawiła się nowa gwiazda palestry. Proces zapowiadał się na niezwykle skomplikowany i długi, pozwani wnosili o powołanie szeregu biegłych z różnych dziedzin, w tym od stawiania przecinków i memetyki stosowanej, jednak już pierwsza mowa debiutującej na sali sądowej młodej prawniczki skłoniła mecenasa G. do zaprzestania walki. Kwota odszkodowania nie została podana publicznie, jednak spekuluje się o milionach złotych. (…)
Mel, studentka na czwórkę (z plusem, jak dopowiedzieli jej znajomi), zauroczyła wszystkich na sali sądowej. I nie musiała w tym celu nawet używać pejczyka.”
Mihau J., ojciec: „Jestem szczęśliwy, że udało się dziecku zachować jego czapeczkę”.
Syn, dwumetrowy student pierwszego roku: „Jesteś najlepszy, tato. I jaka ładna ta Mel. Zapoznasz mnie?”
Giełdowe Oświadczenie Zarządu TVN:
„Z dniem wczorajszym flagowa stacja naszego koncernu podjęła decyzję o wyprodukowaniu w najbliższym półroczu ośmioodcinkowego serialu w oparciu o prozę Adama Niepierdola. Będzie to najdroższa polska produkcja w historii. Rolę obiektywnego narratora zagra jak zwykle niezawodny Tomasz Karolak, resztę obsady zdradzimy w najbliższym możliwym okresie czasu.”
Stefan Alfons Miętoch:
„Kędyś, kędyś dawno temu, kiedy jedynie na Śląsku znano haźliki w bieżącą wodą, a reszta Polski nadal używała wychodków, ta bardziej cywilizowana, bo większość co dzień rano zmierzała niepewnym krokiem na pole, Ślązak by oddał krew za Ślązaka. I Cesarza. Mój pra-pra-pradziadek w czasie jednej z potyczek wojny roku 1870 już miał na muszce francuskiego oficera, kiedy ten zaczął po polsku błagać o zmiłowanie, bo jak się później okazało był z rodu Potockich i kiedy praszczur się zawahał, ciął go hrabia okrutnie, na szczęście Francek od Szchołtysików zarozki położył go trupem.
Tak to kamrat ratował kamrata z najgorszej opresji. A dziś? Hanys hanysowi hanysem. I dlatego oświadczam w tym miejscu: Ani moja noga, ani ręka, ani nawet głowa nigdy już więcej nie postanie na blogu tego miglanca.”
Agent, nic nie mówi, przegląda katalogi na bieżący rok marek Ferrari, Porsche oraz Lamborghini. Koniec jeżdżenia volkswagenem po Piaście!
Mel, nikogo nie bije, przepięknie przewraca oczami: „Niech ja tylko znajdę adres tego Adasia, to spotkamy się sądzie!”.
4/5, gdyby był najlepszy bohater byłoby 5/5
PolubieniePolubienie