Kropelki rozbryzgiwały się o porcelanę. Z dumą po raz pierwszy sikałem w nowym mieszkaniu. Dzielnie stałem na obu nogach i samodzielnie oddawałem mocz, leciutko tylko opierając się o pralkę.
Mamusia mówiła do Tatusia za otwartymi drzwiami, ze wkrótce trzeba będzie zrobić coś z tym jego siusiakiem, ale to może dopiero w przyszłym roku, teraz dzieciak i tak ma stresy. Trzymałem w jednej łapce i z tego zdziwienia wpatrywałem się w drugą, a braciszek pętał się gdzieś w pobliżu.
Był to rok wielkich zmian.
Opuściliśmy przede wszystkim Batory, przemieszczając się całkiem niedaleko, bliżej kopalni Tatusia, ale już w innym mieście. Od tego momentu pewien zegar już nie jest moją współwłasnością, mogę go obserwować jedynie jako przyjezdny.
Pamiętam pierwszą noc w nowym mieszkaniu. Łóżeczko na środku pokoju i gumę rozpuszczalną na półce. Są to jednak wspomnienia nieprawdziwe, bo jak twierdzi Mamusia, wcale tak nie było. Co osobiście uważam za oczywisty skandal i rodzicielskie niedopatrzenie.
Jesienią poszedłem do przedszkola i na dzień dobry straszliwie pokopałem panią Jankę. A ona mi potem, ale raz tylko, no może dwa, tyłek myła! Jako świeży przedszkolak od początku błyszczałem urodą, inteligencją i wrodzoną charyzmą, co z wejścia wzbudziło zawiść kolegów, separując mnie od nich, oraz zainteresowanie, a następnie nienawiść, koleżanek.
Tak to osiągnąłem wiek męski.