Po wczorajszej publikacji odezwał się do mnie pewien słynny były zakapior znad Zalewu. Nie życzy sobie zaprzestania publikowania dalszych części mojej opowieści. Trumienki mu szkoda na takie barachło jak ja, ale zawsze mogę dostać… Co będę streszczał, jeśli mogę wrzucić całą rozmowę z systemu wiadomości prywatnych pewnego portalu towarzysko-społecznościowego. Zachowano pisownię oryginalną, wykropkowując jedynie słowa powszechnie uznawane za nieparlamentarne.
R.: Trumienki szkoda na takie barachło, ale zawsze możesz dostać szpadla.
Ja: Elektrycznego?
R.: Jakiego kurwa elektrycznego. Zwyczajnego. Ręcznego.
Ja: Bo ja widziałem takie szpadle. W internecie. Dawały lepiej niż fendery.
R.: Srendery. Dół sobie zgrabniutki wykopiesz, int…ciku w br…ach, jeśli nadal będziesz mnie tak wkurwiał. Aż bąble ci wyskoczą na jaś….skich rączkach.
Ja: Przepraszam.
R.: Ale to dobry pomysł z tym pisaniem o elicie naszej praw…ej, hajs z tego może być. Żeby tak dobrze pisać, to zapłacą już stu…ci prawa jebanego, a sędziowie to zapłacą, by o nich nie pisać.
Ja: Agent nie pójdzie na to. Do Dziekana zgłosi, choć on legijny.
R.: Czniam takiego Agenta. Wypromował cię choć raz? A sam lam…ni pomyka po połowie Europy. Ar…ta pierdolony, Piast Kołodziej. Z ducha. Jak Eryk, tylko nie z Par…yża.
Ja: Ale lubi ludzi.
R.: Zwłaszcza na grillu. Byłem, jadłem. Niedosoleni. Zostawmy to. Ale mogę ci opowiedzieć super historię. No ze trzy lata temu taki jeden int…cik pyskował jak Ty, to dostał szpadelek. I jak już dół wykopał, patrzę, Bursztynowa kurwa Komnata. Własnym gałom kurwa nie wierzyłem. W garażu teraz mam kurwa wypasioną boazerię. I tylko int….ika trochę żal, bo miał iść na przestraszenie, a tak musiał drugi dół kopać. Jak to jęczało, to nie do wiary. Wol…ość, dem…acja, kon…cja. Czy ja go zmuszałem do brania tej panienki?
Ja: To ja to ładnie opiszę.
R: Pisz. Pisz.
Ja: Był kiedyś taki piłkarz. Leszek.
R: Ano był. Mandrysz lepszy.
Ja: Z Rybnika synek. Dymkowskiego to zazdrościłem. I Majdana.
R: Rod…ka, hihi. Łysy był wtedy bardziej niż teraz. Z jakich ja go miejsc wyciągałem, to nie uwierzysz!
Ja: No.
R: No ale nie przestaniesz pisać biografii? Szkoda tak dobrego boh…era.
Ja: Że ja? A dziękuję.
R: Gdzież ty imp…cie w dupę ruchany. Braciszek, od razu widać jaki cwany skurwysynek. Ten to w życiu da sobie radę, nie jakieś barachło lit…kie.
Ja: No.
Na tym zakończyliśmy wieczorną dyskusję. I co ja mam teraz zrobić?
Pisz!
PolubieniePolubione przez 1 osoba