Wiedeński gazeciarz

Nie był typowym wiedeńskim gazeciarzem. Ubrany w elegancki, pamiętający lepsze czasy, płaszcz sprzedawał gazetę dla bezdomnych pełen dyskretnego dostojeństwa. Jedynie coś w wykroju oczu zdradzało wschodnioeuropejskie pochodzenie. Jego ciało znaleziono o 21 w czwartek nieopodal lunaparku. Dwanaście godzin później kopia wstępnego raportu austriackiej policji kryminalnej trafiła na biurko George'a Smileya.

Z kolei z placówki w Bonn, która teraz, kiedy Berlin ponownie miał stać się stolicą zjednoczonych Niemiec, powoli się zwijała, napłynęła wiadomość o pojawieniu się Cypryjskiego Żniwiarza. W jednej ze spelun dzielnicy ambasad miał rozpytywać o Karlę. Kiedy jeden przypadek goni następny, to nie ma w tym przypadku, pomyślał legendarny oficer brytyjskich służb i spojrzał na zdjęcie małżonki. Oddawała się na nich erotycznym igraszkom z pół wieku młodszym od niej mężczyzną i nie był to miły widok. 

Informacja była niezmiernie interesująca, oczywiście jeśli była prawdziwa. Przekazał ją gruziński barman, kolejny życiowy rozbitek rzucony na Zachód po rozpadzie Związku Radzieckiego. Pracował w knajpie na czarno i choć z marynarki wystawała filuternie poszetka, wśród kontaktów Cyrku miał najniższą rangę. Cypryjskiego Żniwiarza widział tylko raz, dwadzieścia lat temu, tańczącego w Mrągowie przed koszarami Armii Czerwonej. Smiley wykręcił czterocyfrowy numer i nakazał sekretarce wezwać młodzieńca ze zdjęć.

Jacy byli młodzi, wtedy na Bahamach. Słońce, czyste plaże, błękitne morze, ugrzecznieni tubylcy. I choć pocił się bardziej niż zwykle, był chyba szczęśliwy. Salwadorski sprzedawca owoców i warzyw, zaskakująco biały jak na swoją profesję, łamanym angielskim zachwalał banany, kaki i inne owoce nieznanych im kształtów oraz smaków. Piątego dnia pobytu zaczęło się coś dziać we wschodnim Berlinie, i kiedy Smiley 24 godziny później stanął pod budowanym Murem, Anna, był tego pewien, już się z nim przespała.

Odchylił się na fotelu i sięgnął po jedną z setek teczek leżących na metalowych regałach przy ścianie w głębi gabinetu. Nie spiesząc się, nie używając noża do papieru, rozsupłał tasiemkę i zaczął czytać dokumenty. Historia służby, przebyte szkolenia, ostatnie znane miejsce pobytu. Na biurko wypadło czarno-białe zdjęcie kobiety w blond peruce. Naprawdę nie chciał tego, po wpadce pod Wałbrzychem, kiedy cudem wyciągnął ją z peerelowskiego więzienia, skarb Jej Królewskiej Mości kosztowało to całe 100 funtów i musiał nadzwyczajny wydatek zakamuflować w rocznym bilansie, obiecał, że da Nicejskiej Niani spokój.

Carlton Churchill-Smythe, który z fasonem wpadł do najważniejszego pomieszczenia w Cyrku, swoje efektowne nazwisko zawdzięczał mezaliansowi popełnionemu gdzieś w XV wieku, a aparycję pomocnika kamieniarza z Łeby setkom lat późniejszego chowu wsobnego. Smiley wiedział, że jest dla młodego mężczyzny niesprawiedliwy, wygląd nie był jedynym atutem podwładnego; jak na absolwenta prawa zachował on sporą dozę zdrowego rozsądku i życiowej zaradności. Ale i jego Anna owinęła sobie wokół palca, i innych części swojego ciała.

- Wyskoczysz na chwilę na kontynent, Carl. - Smiley nerwowym ruchem przetarł okulary końcówką krawata z wpiętym znaczkiem podrzędnej szkoły w północnej Szkocji, w której podobno się wychowywał. - Popytasz, spotkasz się z kontaktami, obejrzysz granice. Czegoś tu bardzo nie rozumiem...

Ostatnie słowa wyszeptał już tylko do siebie. Po wyjściu agenta otworzył dolną szufladę, pogłaskał z tęsknotą kupione w 45 roku za paczkę papierosów parabellum i założył nową teczkę. Eleganckim piórem nadał sygnaturę. Chwilę zastanawiał się nad kryptonimem, ostatecznie wpisał "Lwowski Pakowacz". Miał wielki sentyment do pewnego polskiego pisarza, którego poznał na Zlocie Młodzieży Komunistycznej w 54. Wtedy w ogóle nie był znany. Ani on, ani pisarz.

1 komentarz do “Wiedeński gazeciarz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s