Lata 90. to była dekada, w której wszyscy mieliśmy pod górkę do szkoły, wilki wyły podczas prawdziwych zim, a nie tego cieplactwa, co jest teraz, człowiek ze znajomością angielskiego był bogiem, ludzie zaradni tworzyli podwaliny swych przyszłych fortun oraz doktoratów honoris causa. Dzisiejsi młodzi politycy prawicy chodzili w glanach i flajersach. Do gejowskich klubów.
Pan Ce., wówczas młodociany, efeb z włosami do ramion, co nie mogło ukryć zaczątków przyszłej łysinki, także rozpoczynał swą działalność gospodarczą i w związku z tym był wnikliwym czytelnikiem miejscowej odnogi najstraszniejszej wówczas gazety codziennej. Szybko przerzucał strony biznesowe, DoWJonesy i Aksy i skupiał się na stronach ogłoszeń lokalnych. Tego dnia jego wzrok przyciągnął anons następującej treści:
CCCipki TANIO
oraz podany numer telefonu. Pan Ce., młody wówczas efeb, przypominamy!, zapukał do drzwi Pana Andrzeja, sąsiada z esbecką przeszłością, który się rozpił w nowych czasach, jednak z przeszłości pozostały mu w mieszkaniu teczki, broń służbowa oraz telefon (nikt wtedy nie mówił stacjonarny) i Pan Ce., wręczywszy gospodarzowi butelkę denaturatu, wstukał tych kilka cyferek.
Dwie godziny później pukał już do drzwi w szarym bloku z ery wczesnego Gierka. Otworzył sympatyczny wąsacz wieku średniego, w kapciuszkach, skórzanej kurtce i z nieodłączną pedałówką w ręku. Ot, typowy biznesmen tamtych czasów. Z lokalu unosił się kokoci rozgardiasz oraz specyficzna woń, znana zaskakująco wielu mężczyznom, zwłaszcza konserwatywnym.
– Patrzcie dziewczyny, świeżynka! – Zachichotał gospodarz widząc Pana Ce. – Zajmiemy się z całą naszą miłością. Tylko proszę nie używać ręczniczka, jeśli naprawdę nie będzie trzeba.
Pan Ce., nadal o urodzie młodocianego efeba – trzeba o tym koniecznie pamiętać, zapłonął czerwienią. Powoli docierało do niego do jakiego strasznego nieporozumienia tu doszło. Z drugiego pokoju dobiegał nieśmiertelnego szlagier szkolnych potańcówek Nic nie boli tak jak rzyć.
Pan Ce. musiał zjeść to jajeczko.
Czy będą większe szczegóły?
PolubieniePolubienie