Kiedy wielki Dżyngis umierał, będąc panem połowy ówcześnie znanego świata, ponoć miał żałować wszystkich miast, których nie spalił, koni których nie posiadł i kobiet, których nie sprzedał w niewolę. Zostawiam wam to wszystko, synowie, a wy to spierdolicie – tak miały brzmieć jego ostatnie słowa w nieznanym nam dziś języku.
Napalony W. , odległy potomek Mongoła, acz z krwią złowróżbnie rozcieńczoną przez wpływy dynastii piastowskiej, jagiellońskiej i zwłaszcza saskiej, zamknął najnowszy tom z legendarnej serii wydawniczej Ceram, w kieszeni kurtki pogłaskał zmrożonego Pawełka i niezmiennie czekał na następny autobus na Białołękę.
a czego Dżyngis nie zrobił ze wszystkimi pawełkami?
PolubieniePolubienie