Jedynie dziś herezja luterańska może się wydawać jednym z licznych nieistotnych zwichrowań w historii Kościoła, takim jak na przykład arianizm albo kataryzm. Warto jednak pamiętać, że już arianizm niósł za sobą nie tylko kontrowersje teologiczne, ale i realny wpływ na doktryny polityczne i tak samo mogło być z luteranizmem, gdyby w porę go nie, przepraszam za słowo, wygaszono. Notabene nieprzypadkowo obie te groźne ideologie szczególny posłuch znalazły wśród ludów germańskich, które – co potwierdzono w ostatnich latach również badaniami genetycznymi – czują historyczną awersję do wszelkiej zwierzchności i hierarchii. Nikomu w tym gronie nie trzeba przypominać, tak sądzę, nie trzeba więc przypominać o losie Arminiusza po zwycięskiej bitwie z Rzymianami. Dla niewtajemniczonych, jeśli tacy znaleźli się na tej sali, zabili go właśni rodacy, kiedy próbował zostać jedynym władcą.
Przykłady można mnożyć. Rozpad imperium Karolingów, ciągłe waśnie cesarstwa z papiestwem, wojny poszczególnych księstw i wolnych miast między sobą. Jakże na tym tle wybija się stabilność słowiańskich tworów politycznych i niezłomne przekonanie o wspólnym celów całej rzeszy ludów, od Łaby po Irtysz. Nic tak nie stabilizuje Europy jak nasze państwa, zjednoczone w Lidze Słowiańskiej i Unii Wschodniokontynetantalnej. Ale już wracam do głównej myśli wywodu.
Jagiellońska interwencja w sprawy Rzeszy, inkorporacja Prus i spalenie Marcina Lutra na stosie w Krakowie w roku 1521 tylko pozornie są niewiele znaczącym przypiskiem do głównych dziejów świata. Uniknęliśmy wtedy rewolucji, która naprawdę mogła zmienić myślenie o naszej rzeczywistości. Weźmy taki przykład. W ostatnich dniach spadło wiele kalumnii ze strony tzw. progresywnej na posła Budkę, który ośmielił się wyśmiać postulaty chłopskiej emancypacji poprzez błyskotliwą analogię, pozwolą państwo, że zacytuję ją w całości – „Czy w Święto Szlachty chcielibyście, by do któregoś dziecka w przedszkolu przyszedł rodzic z warstwy chłopskiej”? I to jest dokładnie to pytanie, na które wszyscy sobie musimy teraz odpowiedzieć. Luter podburzał chłopstwo i mieszczaństwo. Niby na chodziło mu tylko o reformę Kościoła, tak naprawdę ruszał z posad bryłę ziemi, tej ziemi.
Wiedzą państwo, że alternatywne wersje dziejów są w gronie moich kolegów, zawodowych historyków traktowane z nieufnością, ale w czy w świecie z triumfem Lutra doczekalibyśmy polskiego papieża? Śmiem twierdzić, że nie. A pontyfikat Jana Pawła II, tu zgodzimy się z pewnością wszyscy, był absolutnie przełomowy i kluczowy. Dlatego też wszyscy, zwłaszcza w Klubie Ronina, powinniśmy stać na stanowisku, że należy jak najpilniej przypomnieć ten szczególny polski wkład w historię ludzkości i Kościoła naszego powszechnego, najlepiej poprzez sfinansowanie i wyprodukowanie filmu na miarę hollywoodzką o tym niesłusznie zapomnianym epizodzie. Gdyby nie śmierć Lutra, to kto wie, czy nie jeździlibyśmy dziś, czymś innym niż furmankami. Warto to uświadomiać. Zapraszam do polubienia mojego kanału na Twojej Tubce. Lutra może zagrać młody Stuhr, najlepiej bez pomocy kaskaderskiej w senach finałowych.