Na dorocznym zjeździe pisarzy polskich humory dopisywały, był to kolejny rok w którym sprzedaż rosła w górę, pojawiały się nowe talenty, a starzy uznani autorzy opływali w dostatki. Zasiadali z przodu sali, a tu, gdzie ja dostałem miejsce, pośród blogerów i pomniejszych grafomanów, morale było tylko nieznacznie gorsze i zależało od tego, co kto załapał przy szwedzkim, czy bardziej – polskim, stole. Gdzieś pośrodku zauważyłem Łukasza Hassliebe, nawet przyjaźnie machnąłem głową na powitanie, ale widocznie mnie nie rozpoznał.
Wtedy zaczęły się przemówienia i pierwsze trzy wykłady przespałem, przeszłość literatury polskiej byłą marna, ale teraz, wspólnymi siłami, dążymy ku lepszym orbitom. Albo wyższym, nigdy nie rozumiałem za bardzo tej biol-chemicznej przenośni. Czwarty okazał się jednak skandalicznym atakiem:
„… i wtedy tenże Autor, pomniejszy rangą i początkujący, choć absolutnie niemłody, zdradził publicznie, że każda literatura traktuje o kotach!
– Hańba!
– Obwiesić obwiesia!
– Zdrada, po trzykroć zdrada!
– W imię wielokropka…”
Uff.
Drzemka popołudniowa nieodmiennie wzbudza we mnie koszmary. Umyłem szybko zęby i poszedłem zakurzyć na balkon. Na dole Asia czochrała dwiema łapkami Cmelaka, a ten, było słychać i cztery pietra wyżej, aż pomrukiwał z zadowolenia. Ogarek, jak to on, gdzieś się szwendał, pewnie koło hasioka, zawsze ciekaw, obieżyświat jeden. Zdawało mi się, że przyuważyłem i Postmortema, ale ze wszystkich podwórkowych kotów najbardziej nie podobny do nikogo, mogłem się pomylić. I jeszcze ta znajda, podobno z Myszkowa, co…
Wcześniej wilki, teraz koty…
PolubieniePolubienie
ZAPAMIĘTAMY TO SOBIE, SKRZACIE PODZIEMNY
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zaciekawiłam się pańskim tekstami, choć ubolewam, iż brak ilustracji. Czy jest pan znanym pisarzem i gdzie mogłabym pana znaleźć?
Pozdrawiam ciepło!
Inga
PolubieniePolubione przez 1 osoba