Rozkopytowane

– Literatura to jest gra – Mruknął Docent i przystawił puszkę do twarzy.

Podłapał mnie, kiedy wychodziłem z taniej książki ciesząc się ze zbioru opowiadań Maupassanta na które poświęciłem całe trzy złote polskie i z tego rozmarzenia nie przyuważyłem w porę staruszka ubranego w marynarkę w kratkę i spodnie z materiału nie do rozpoznania, używanego przez przemysł tekstylny przed 89 rokiem albo i za Niemca.

” Czy pan jest Polak? Ano tak – skinąłem głupio głową w kominie. A bo tu sami Ukraińcy. Ale co się stało? Saszetkę zgubiłem, do córki jadę. Dwa złote do biletu za 4,20 brakuje mi!, tam na dworzec autobusowego. Dałem więc, choć coś mnie tknęło. Ale to nie bajer z tą córką? Ano trochę nie, ale niech pan poczeka, to wszystko opowiem!”.

I wszedł do bramy, a kiedy z niej wychynął, niósł puszkę piwa marki mi nieznanej. Ruszyliśmy dalej pospołu.

„Panie, wszystko miałem. Firmę, auto i kobiety. No i jakoś to poszło dalej. Nieuczciwy wspólnik. Albo mniej uczciwy, zalezy jak spojrzeć. Ode mnie. Córkę też miałem. Nie chce mnie znać. Że niby kurwiorz i się rozpiłem. Ale mieszkanie wzięła jak przepisałem. Poczęstował mnie łykiem. Się wymigałem, zwalając na kłopoty z żołądkiem, bo przecież nie na abstynencję permanentną. Też kiedyś tak miałem, zapalenie dwunastnicy, tak? No przepić trzeba, potem już nic nie boli!”

– Ale życie tym bardziej to gra. – Zgniótł puszkę i schował do kieszeni swej absurdalnej marynarki. – Dla kolegów. – Wyjaśnił.

Siedzieliśmy na ławce i wpatrywaliśmy się w Białą Małpę, gdzie kelnerzy zapalali pierwsze lampy, a piękni młodzi ludzie rozsiadali przy stolikach. Taka to była jesień tamtego roku.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s