Boczek, znikające paragrafy i tajne kasety w skrytce bankowej

Co skłoniło grupę młodych, doskonale wykształconych warszawiaków do zjedzenia szanowanego prawnika? Jakie tajemnice skrywała renomowana kancelaria? I jak to się wszystko łączy z legendarnym kodeksem?

Johan Gutenberg, wbrew powszechnej opinii, był nie tyle genialnym wynalazcą druku, co sprawnym kompilatorem usprawnień dokonanych przez zdolniejszych od siebie. Nie jest to nic zaskakującego, jeśli bliżej przyjrzymy się przełomowym technologiom i okolicznościom ich powstania, że zdumieniem odkryjemy, że większość wielkich wynalazców była hochsztaplerami, oszustami i naciągaczami. Gutenberg na dodatek był marnym biznesmenem.

Jego epokowe dzieło,  Biblia, od nazwiska twórcy, nazywane niezbyt odkrywczo Biblią Gutenberga, sprzedawało się słabo i w kilka lat doprowadziło drukarnię oraz przedsiębiorstwo wydawnicze Niemca do upadku. Pozostały po nim księgi, w 2001 roku wpisane na listę pamięci UNESCO. Dotychczas sądzono, że w Polsce uchował się jeden jedyny jej egzemplarz – jego wojenna peregrynacja zasługuje na osobną opowieść – a jednak w pewnej kancelarii prawniczej odkryto kolejny egzemplarz oryginalnej Biblii Gutenberga. Piękny foliał w formacie in folio wzbudził ekscytację fachowców nie tylko z Polski, ale i z zagranicy.

Jak trafił do naszego kraju?

****

Roman G., znany warszawski prawnik, który pragnie pozostać anonimowy, powolnie snuje opowieść o zjedzonym członku swej korporacji prawniczej: „Szedł jak burza. Często nazywają mnie największym polskim mecenasem, ale Patron, jak nazywalismy go w gronie kolegów, ustępował mi naprawdę niewiele. Kiedy uchwycił się jakiejś sprawy, to już nie popuścił. Twardy herbatnik. Zawsze elegancki. Doskonale skrojony garnitur, maskujący fakt, że uda już nie te co dawniej. Nadal sprawny intelektualnie.

Czy dochodziły do mnie plotki o licznych nieprawidłowościach i zaniechaniach wobec pracowników kancelarii? Nie potrafię odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Proszę zrozumieć, to bardzo trudny rynek. Mogą się zdarzać pewne, no, niedociągnięcia, ale po upadku obecnego rządu natychmiast się nimi zajmiemy.

****

Inspektor Adam Nowak, 20 lat służby, grupa do zwalczania przestępczości zorganizowanej i handlu żywym towarem. Wiele w życiu widziałem, ale czegoś takiego to nie wi…

[Jeśli chcesz czytać ten i inne teksty premium, wykup prenumeratę]

Czy demokracja umiera na naszych oczach? – Rozmawiają Cezary Michalski i Dominika Wielowieyska.

4 komentarze do “Boczek, znikające paragrafy i tajne kasety w skrytce bankowej

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s