Imię Rurzy (IX)

W tym miejscu na moment przerwiemy naszą fascynującą relację o niesłychanych przygodach Il Patrona i braciszka Kristoforo, duetu bohaterów jakiego kultura światowa jeszcze nigdy nie widziała, by przedstawić wyimek, jedyny zachowany w całości, traktatu o życiu mnicha u schyłku średniowiecza, przypisywanego Dominikowi z Auncy. Nosi ten rozdział podtytuł:

O zgubnym wpływie zbyt krótkiego habitu na Zdrowie fizyczne i moralne Młodzianków oraz starszych Braci naszego Zakonu.

i uchodzi za autentyczny zapis lęków oraz nadziei przeciętnego mnicha w tamtym czasie [patrz Umberto Eco Jak powstawało Imię Rurzy. Przypowieść filozoficzna o średnim wieku, s. 78 i dalsze]. By nie przedłużać, publikujemy co najciekawsze fragmenty dzieła.

… zdarza się mianowicie tak, że po śmierci Brata albo po uprzednim upraniu corocznym, Habit trafia do kolejnego użytkownika skurczony przez jakowe siły Piekielne, sam Lucyfer maczać w tych sprawkach musi swój Ogon, bo sieje nie tylko zagrożenie Fizyczne ale i Zgorszenie publiczne. Albo też Młodzianek wyrasta ze swego Habitu zbyt przedwcześnie, a jest Zima okrutna tak bardzo, że wilcy wyją za lasem a biedacy podchodzą pod sam Klasztor z prośbą o Wsparcie, które Czasem otrzymują, a czasem nie, co powoduje Rewoltę ludową, którą margrabia gromi z pomocą swych Giermków i Wasalów. I wtedy Młodzianek zapada na kaszle albo inne przypadłości, które dopiero wiosna może uleczyć albo i nie. Leży taki braciszek niepochowany albowiem ziemia zimą przyjąć Ludzkiego ciała nie chce albowiem jest ono grzeszne i upada.

Nie o Fizyczną Śmierć się tu każdemu Chrześcijaninowi rozchodzić powinno najbardziej, a o Duszę, która, na pokuszenie wodzona, na Wieczne męki może w piekielnym kotle może być skazana, także Diabły będą zupę swą mieszać z dusz potępionych, pospołu z Maurami i czarnymi Etiopczykami, ku zgrozie Młodzianków i ich Opiekunów. Kiedy taka łydka młodzieńcza wychynie spod habitu, bardziej doświadczonych Braci może ku Złemu nakierować, o czym świadczą chociażby Włosy jakimi łydka taka jest obrośnięta, a włosy to koźli przymiot i nie przez przypadek goliĆ Trzeba Tonsurę na głowach swych ku chwale Pana, pozostawiając włosów jedynie niewiele z przyrodzenia lub woli Brata Golarza. Także nabożne niewiasty włosy swe skrywają i tylko Ladacznice i Dziewki Karczemne swe twarze światu nieskrępowane pokazują, tako jak i łydki swe spod sukni nazbyt krótkich Wystające.

Albowiem łydka jest dziełem Szatana i pośród zwidów Chrystusowych na pustyni, kiedy tenże kuszony był przez dni i nocy czterdzieści, także i noga była narzędziem Złego, co poświadczają Ojcowie nasi w swych Pismach. I tak jak Pan Nasz Umiłowany, tak i starsi Braciszkowie powinni się powstrzymywać w swych zapędach względem Braci młodszych, nawet kiedy Habit skurczy się w praniu albo Młodzianek wyrośnie nazbyt bujnie, a wąs pierwszy ledwie co mu się wysypie, co popłoch budzi u ludzi serc nie nazbyt czystych, przez kacerskie herezje skażonych i głodoamorii oddających się każdego wieczora, bo nie we wszystkich klasztorach karmią godnie i ku duszy zbawieniu, co wyznać trzeba i tu, na kartach mego wspomnienia…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s